Sposób na wariata

Kiedyś popełniłem – trochę przypadkiem – taki wpis „Sposób na psychopatę”. Większość ruchu na tej stronie generuje właśnie on… Niby się cieszę, ale też jestem zatrwożony ile osób szuka takich informacji w sieci, czyli jakoś mierzy się z tym problemem – albo odnajdując powoli psychopatę w sobie, albo będąc takiego potworka ofiarą. Nie martwcie się, to nic dziwnego, szczególnie w dzisiejszych czasach „poprawności” wszelakiej, jakiegoś przyzwolenia i kultu dziwactwa, tak jak by margines chciał rządzić światem – co jest zresztą jednym ze sztandarowych, choć ukrytych, haseł grup wpływów określanych jako „lewicowe”. Może to wynika z chęci sztucznego generowania postępu na … Czytaj dalej Sposób na wariata

Samorozwój

Czyli pułapka Apollina. Dlaczego „upadła” cywilizacja starożytnej Grecji? Być może dlatego, że posiadła zbyt dużą wiedzę, żeby ją udźwignąć, jako zbiór uzależnionych od siebie jednostek. Oczywiście wśród nich zdarzały się wyjątki, jak nasz patron Sokrates, które wyszły poza pewien poziom świadomości i zrozumiały, że pogoń za taką wiedzą donikąd nie prowadzi. To znaczy, nie prowadzi do niczego… dobrego. Istnieje na to wiele dowodów w historii, w których najważniejszy jest fakt, że dana wiedza osiągnięta w pewnym momencie przez jakąś grupę była ułudą: wykorzystaną  źle na skutek braku horyzontu, zbytniego skupienia na jakimś sztucznym celu, z powodu uzurpowania sobie prawa do … Czytaj dalej Samorozwój

LGBT – dlaczego nie?

Rozwieję od razu nadzieje niektórych i obawy innych czytelników odpowiadając na pytanie tytułowe: dlatego NIE, że jest to rodzaj ekstremizmu, parodia, akt terroru, i jak każda podobna „walcząca” ideologia przynosi więcej zła niż pożytku, nawet jej zwolennikom. Choć tłumaczą oni (w tym i w każdym podobnym wypadku), że ma to zwrócić uwagę na jakiś problem, że ma uświadomić, że ma zapewnić jakieś „prawa”, to im grubsze działa wytaczają, tym bardziej skrajna jest reakcja „przeciwników” (zauważmy, że głównie urojonych lub z urojenia, coś jak wszędobylski antysemityzm w oczach żydów). Konflikt – mimo, że rzekomy – się zaostrza i zostaje jednym z … Czytaj dalej LGBT – dlaczego nie?

Nieskończoność

Deizm, teizm, antyteizm. Terminy na określenie stosunku człowieka do szeroko pojętej wiary można mnożyć w nieskończoność. Jedni wyznają konkretnego boga, inni tylko nie negują jego obecności, a są i tacy, którzy twierdzą, że cały świat, w zasadzie nawet wszechświat powstał przypadkiem. Możliwe są też wszelkie wariacje pomiędzy. Natomiast znakomita większość ludzi w ogóle o takich rzeczach nie myśli, a jeśli nawet funkcjonuje w jakiejś religii, to bardziej w ramach tradycji, kontynuowania „dzieła” przodków. Ale czy samo to, że pewne atomy potrafią się łączyć z innymi świadczy o tym, że gdzieś jest zapisany jakiś plan? I to właśnie stosunek do tego … Czytaj dalej Nieskończoność

Obca kultura rywalizacji

Czyli powrót do Edenu. Będzie to moja refleksja nad rozwojem kultury posiadania. Zaczynam od początku – od samego genesis – pytaniem czym był „raj”? Niewątpliwie miejscem, w którym wszystko było na wyciągnięcie ręki. Nie trzeba było o nic walczyć, ani nic gromadzić. Jedzenia w bród. Ciepło. Seks w każdej chwili w dowolnym miejscu. Jakakolwiek „własność” nieuzasadniona. Niepotrzebne narzędzia, domy, samochody, rowery czy telewizory. I pełnia swobody – czasowej i przestrzennej. Dlaczego człowiek to utracił? Dlaczego zapragnął mieć więcej, niż tak naprawdę potrzebuje? Nie miał wyjścia? Skąd się ta ciągota wzięła? Ano z niedoboru. Czegoś niewyobrażalnego na przykład dla plemion żyjących … Czytaj dalej Obca kultura rywalizacji

Złota gałąź

To tytuł książki, którą powinien przeczytać każdy. Dosłownie. Powinna być to lektura obowiązkowa, myślę, że już w wieku 13-14 lat. Ja osobiście żałuję, że czytam ją dopiero teraz, choć refleksję nad tematami, które porusza miałem dużo wcześniej i – na moje szczęście – dość zbieżną z autorem, jeśli w ogóle można tu mówić o jakiejś refleksji bezpośrednio wyrażonej, bo pozycja, o której mowa to głównie jakaś totalna ilość informacji, która może przytłaczać albo zniechęcać, choć wszystkie są na tyle ciekawe i mają miażdżące odniesienia do współczesności, że chciałoby się machnąć całość za jednym razem – ale nie, nie da się, … Czytaj dalej Złota gałąź

Dlaczego Sokrates?

Witajcie! Jeśli czytacie to za dnia, to dzień dobry, jeśli wieczorem, to dobry wieczór, jeśli nocą, to dobranoc. Ale piszę: „Witajcie!” również z powodu takiego, że po prostu cieszę się z waszych odwiedzin i obiecuję, że też się będziecie cieszyć, szczególnie zaglądając tutaj częściej, niż tylko ten jeden raz. Dlaczego „Sokrates”? Ja jestem jak Sokrates, „wiem, że nic nie wiem”, ok, to wyświechtane uproszczenie, ale właśnie o to mi głównie chodzi – o prostotę. Polecam, a niektórym wręcz zalecam, żeby żyć jak najprościej, co wcale nie znaczy bez sensu i bez celu; o tym właśnie będę się produkował na tym … Czytaj dalej Dlaczego Sokrates?